Takie życie na jumpseat’cie – szczery i życiowy wywiad z polską stewardessą!

Nieustanne podróże, pot, łzy, brak snu, radość z dawania szczęścia i pomagania innym.  Zapraszamy na wywiad z polską stewardessą Magdalene Anne Pavlikou, dla której ten zawód to coś znacznie więcej niż praca.

Co zadecydowało o tym, że została Pani stewardessą?

“Moja przygoda z lataniem rozpoczęła się dość nietypowo. Nie mogę powiedzieć, że “zawsze o tym marzyłam”, ponieważ tak nie było, natomiast zawsze, od kiedy pamiętam, kochałam patrzeć w niebo, żaden samolot nie przeleciał obok mnie niezauważony, a od momentu, gdy tylko pierwszy raz odwiedziłam lotnisko, zawsze będąc tam stałam przy szybie i patrzyłam na samoloty jak zahipnotyzowana, jakby były aniołami, jakimiś nieziemskimi istotami. Samolot zawsze był moim ulubionym środkiem transportu, od chwili pierwszego lotu, ciągle chciałam więcej i więcej i szukałam okazji, byle tylko gdzieś polecieć, przez lata największą i najbardziej wyczekiwaną częścią wakacyjnych wyjazdów były dla mnie przeloty samolotem, przed rozpoczęciem wakacji czekałam na lot do mojej destynacji, a kiedy tylko doleciałam, bardziej niż ekscytowałam się pobytem w nowym miejscu, odliczałam dni do kolejnego lotu. Kochałam to. Uwielbiałam znajdować się na pokładzie, latać, im dalej tym lepiej. Jednak nigdy nie pomyślałam, że kiedykolwiek polecę w innej roli niż zwykły pasażer. Naprawdę, nigdy nie przeszło mi to nawet przez myśl. Aż w pewnym momencie zobaczyłam, że jedna z linii lotniczych prowadzi rekrutację. Coś się we mnie obudziło, coś pękło, poczułam jakby magnes mnie do tego przyciągał i pod wpływem impulsu, chwili i tego nieodpartego przyciągania wysłałam im swoje CV. Dostałam zaproszenie na rozmowę, na którą poszłam z wielką pewnością, że się nie dostanę, bo uważałam się za osobę zbyt mało urodziwą jak na stewardessę, a mimo wszystko poszłam, dostałam się za pierwszym razem i tak oto rozpoczęła się moja latająca historia.”

Źródło: https://www.facebook.com/magdalennea

Jakie są wymagania, którym przyszła stewardessa musi sprostać?

“Kandydaci na stanowisko cabin crew podlegają surowej ocenie Recruitment Teamu linii lotniczej, do której aplikują. Przede wszystkim muszą bardzo dobrze i płynnie posługiwać się językiem angielskim w mowie i piśmie oraz najlepiej co najmniej jednym innym językiem obcym. Jeśli dana linia lotnicza nie wymaga bezwzględnie znajomości danego dodatkowego języka obcego (np. włoskiego, niemieckiego, hiszpańskiego etc), umiejętność płynnej komunikacji w każdym dodatkowym języku innym niż angielski jest dużą zaletą niejednokrotnie dającą przewagę nad rywalami. Natomiast jeśli wymagane są konkretne języki, aby wziąć udział w rekrutacji, trzeba je znać na poziomie co najmniej B2 lub C1. W każdym przypadku znajomość języków obcych jest sprawdzana w czasie rekrutacji w formie rozmowy i testów. Oprócz kwestii komunikacyjnych, od przyszłych stewardów i stewardess wymaga się wysokiego poziomu kultury osobistej, umiejętności pracy w grupie, postawy “can do”, komunikatywności, chęci do pracy z klientem oraz nienagannego wyglądu.”

Jak zawód ten wpływa na Pani zdrowie?

“Dużo mówi się, że zawód stewardessy jest bardzo wymagający i wyniszczający pod względem zdrowotnym. Ja osobiście mimo latania od dłuższego czasu na krótkie i długie dystanse, z kilkunastodniowymi pobytami lub powrotami tego samego dnia, niczego takiego nie doświadczyłam. Paradoksalnie – mój stan zdrowia w chwili obecnej jest najlepszy z perspektywy kilku ostatnich lat. Powiedziałabym nawet śmiało, że odkąd zaczęłam pracę na pokładzie samolotu, moje zdrowie znacznie się poprawiło, wyniki badań są o wiele lepsze niż dawniej, a przez cały okres mojej dotychczasowej pracy zachorowałam jedynie raz, kiedy wcześniej różnego rodzaju infekcje zdarzały mi się nagminnie i wręcz nie było miesiąca, żebym na coś nie zachorowała. A teraz? Być może jest to zasługa wzmocnionej odporności (bo jednak jakby nie patrzeć, samolot to puszka pełna wirusów i bakterii), jednak nie mam żadnych powodów do narzekania… No może oprócz suchości skóry, piekących oczu i strasznie opuchniętych i bolących nóg po każdym locie, ale coś za coś.”

Źródło: https://www.facebook.com/magdalennea

Jakie są wady i zalety bycia stewardessą?

Dla mnie największą zaletą jest praca w międzynarodowym, bardzo aktywnym i rozwijającym się środowisku, z ludźmi różnych kultur i narodowości. Ta praca daje ogromne możliwości rozwoju zarówno zawodowego, jak i osobistego, a wręcz powiedziałabym, że głównie osobistego. Ja osobiście dzięki byciu cabin crew bardzo dojrzałam, rozwinęłam skrzydła, poznałam swoje prawdziwe ja i odkryłam, czego tak naprawdę w życiu chcę. Oczywiście mówiąc o największych zaletach nie można pominąć tej najbardziej znanej i przynoszącej najwięcej satysfakcji, czyli podróży po całym świecie. Powiem szczerze, że właśnie tej pracy zawdzięczam odwiedzenie i zobaczenie tylu pięknych i ciekawych miejsc, o jakich nawet nie śniłam lub marzyłam jako dziecko (Madagaskar, Malediwy etc), w jakich prawdopodobnie nigdy bym się nie znalazła, pracując w innym zawodzie. Poznałam tyłu wspaniałych ludzi, którzy pokazali mi jak tak naprawdę wygląda życie, jakiego do tej pory nie znałam, nawiązałam znajomości z lokalnymi, z ludźmi z afrykańskich plemion i nie tylko. To naprawdę coś niesamowitego. Ta praca bardzo mnie zmieniła. Kiedy ktoś pyta mnie jak mi się pracuje, zawsze odpowiadam, że bycie stewardessą to nie praca, a osoba i całe jej życie. Warto również wspomnieć, że będąc stewardessą udało mi się również zamieszkać w Wenecji i Barcelonie. Jeśli chodzi o wady, największą z nich dla mnie jest ogromne zmęczenie, którego nie wyeliminuje jedna noc snu oraz strasznie opuchnięte ciało, zwłaszcza nogi, po każdym wykonanym locie. Niestety również, jeśli ktoś ceni sobie długie i spokojne pobyty we własnych czterech kątach, praca cabin crew na długich dystansach nie jest dla niego, gdyż w takim wypadku więcej czasu spędza się na drugim końcu świata, niż we własnym mieszkaniu. Dla mnie jako dla duszy podróżnika, osoby upartej i zorganizowanej, dla której nie ma nic niemożliwego, absolutnie nie jest to przeszkodą ani wadą, a wręcz zaletą, jednakże wolę o tym wspomnieć, ponieważ typowy domator może być rozczarowany.
Dla kochających swoje zacisze, a jednak mimo wszystko chcących latać, polecam pracę w liniach low cost operujących loty krótkodystansowe na turnaround, po których załoga wraca do domu po każdym dniu pracy.”

Czy znajduje Pani czas dla rodziny, przyjaciół, znajomych?

“Z gospodarowaniem czasem różnie bywa, jednak w zdecydowanej większości przypadków potrafię sobie wszystko poukładać i zorganizować tak, by mimo dalekich lotów i długich pobytów na destynacji, znaleźć chwilę dla znajomych, przyjaciół, a zwłaszcza jak najwięcej czasu poświęcić bliskim mi osobom, a zwłaszcza właśnie najbliższym. Niekiedy bywa to trudne, jednak wtedy poświęcam czas wyznaczony dla znajomych i spędzam go cały z tymi, którzy są dla mnie najważniejsi.”

Jak radzi sobie Pani ze zmęczeniem, rozłąką z najbliższymi?

“Zmęczenie to największa zmora stewardessy jaka może się przydarzyć, a niestety pozbyć się go jest ciężko, a czasem nawet bardzo ciężko. Długi lot i brak snu często dają się we znaki, dlatego zawsze, kiedy wracam z pracy jem, piję i śpię o każdej porze dnia i nocy, bez wyjątku. Jestem w stanie położyć się spać o 14 i jeść “obiad” o 3 w nocy. Nie ma reguły, jakoś trzeba sobie radzić i dbać o zaspokojenie wszystkich potrzeb.
Jeśli chodzi natomiast o rozłąkę z najbliższymi, jedynym czasem, kiedy “tracimy” ze sobą kontakt jest mój lot i czas, kiedy z jakiegoś powodu znajduję się poza zasięgiem sieci komórkowej i wifi. Przez cały czas inny od opisanego wyżej jesteśmy w kontakcie telefonicznym, SMS-owym, na czatach czy najczęściej – przez video call. To może się wydawać dziwne, ale wtedy naprawdę ta rozłąka nie jest tak dokuczliwa, a rozmawiając przez video czujemy jakbyśmy byli w pewnym sensie obok siebie.”

Źródło: https://www.facebook.com/magdalennea

Trudni podróżni. Jak opanowuje Pani niezręczne, nerwowe sytuacje z pasażerami?

“Zawsze należy pamiętać, że pasażer, jakikolwiek by nie był, to też człowiek, jak my wszyscy. Ja zawsze, niezależnie od sytuacji, staram się zrozumieć, podchodzę do nich ze spokojem i uśmiechem na twarzy, z opanowaniem i życzliwością tłumacząc zaistniałą sytuację i prosząc o wykonanie danego polecenia. W moim przypadku do tej pory zawsze to działo, pasażerowie, nawet ci najbardziej zirytowani i irytujący zdecydowanie lepiej reagują na dobre słowo i współpracują z miłą, wyrozumiałą, życzliwą i opanowaną obsługą, niż z latającym nerwusem, który szybko traci nad sobą panowanie i potrafi rzucić w pasażerów nieprzyjemnym komentarzem. Niektórzy koledzy po fachu są bardzo zadziwieni moim podejściem i cierpliwością, jednak uparcie trwam w swoim przekonaniu i mimo niekiedy trudnych sytuacji, nigdy nie daję wyprowadzić się z równowagi.”

Czy spełnia się Pani zawodowo?

“Zdecydowanie tak. Dla mnie moja praca to nie tylko praca, ale też całe życie, mój styl i pasja, a przede wszystkim część mojej osobowości. Nie robię “żeby tylko zarobić”, ale dlatego, że kocham latać i to co robię, robię z powołania i z serca. Bycie stewardessą to najlepsza praca jaka mogła mi się przydarzyć a także piękny i wyjątkowy rozdział w moim życiu, który mam nadzieję, że będzie trwał jeszcze długie lata, a lotnictwo zostanie w moim życiu na zawsze. Niektórzy śmieją się, że jestem uzależniona, ponieważ nawet w czasie wolnym wybieram się na spacery wokół lotniska, robię zdjęcia i nagrywam video samolotów. Oprócz tego, dzielę się swoją pasją z innymi prowadząc bloga oraz grupę na FB dla obecnych i przyszłych stewardess, oraz wszystkich tych, którzy chcą zostać cabin crew lub po prostu interesują się lotnictwem. Kocham to co robię i chętnie dzielę się swoją wiedzą, by pomóc innym spełniać marzenia tak, jak ja spełniłam i nadal spełniam swoje.”

Źródło: https://www.facebook.com/magdalennea

 Udało się Pani nawiązać znajomości, przyjaźnie z innymi stewardessami/obsługą?

“Oczywiście, że tak. Nawiązałam wiele wspaniałych znajomości z innymi pracownikami linii lotniczych na całym świecie, przyjaźnimy się i odwiedzamy, a nawet z niektórymi zaowocowało to bardzo interesującymi i obfitującymi w efekty współpracami, nie tylko na polu zawodowym, ale również prywatnym. Jednak siatka nowych znajomości nie kończy się tylko na branży lotniczej, poznałam także multum innych świetnych ludzi z przeróżnych zakątków świata, którzy są dla mnie znajomymi, przyjaciółmi, a niektórzy stali się tak bliscy, że są prawie jak druga rodzina.”

Czy satysfakcjonuje Panią wynagrodzenie? Jakieś uwagi?

“Co do mojego obecnego wynagrodzenia nie mam żadnych uwag ani zastrzeżeń, jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące, jestem zadowolona i nie mam powodów do narzekania, obecne warunki zarówno pracy, kontraktu i zarobków są lepsze niż w jakiejkolwiek linii, w której wcześniej pracowałam. Jestem z tej firmy bardzo zadowolona i kibicuję im by dalej się rozwijali tak pozytywnie i dynamicznie, jak do tej pory.”

Jakie rady dałaby Pani dziewczynom, które chcą zostać w przyszłości stewardessami?

“Zarówno dziewczynom jak i chłopakom, którzy obecnie starają się o pracę cabin crew lub mają zamiar aplikować do linii lotniczych w przyszłości, radzę skupić się przede wszystkim na szlifowaniu i nauce języków obcych, które w tej branży niejednokrotnie są przepustką i kluczem do sukcesu. Wiem co mówię, ponieważ sądzę, że gdyby nie mój pociąg do nauki języków, zwłaszcza tych “egzotycznych”, nie byłabym teraz tu, gdzie jestem. Dlatego ćwiczcie, uczcie się i pogłębiajcie swój potencjał językowy tak bardzo, jak tylko się da. Druga również niezmiernie ważna kwestia – pracujcie nad sobą, swoją charyzmą, pewnością siebie i naturalnością. Pierwsze wrażenie jest tylko jedno i wierzcie mi, można szybko je spalić splątanym językiem, ubogim słownictwem czy niezgrabnym poruszaniem się, a przede wszystkim brakiem autentyczności i pewności siebie. Dlatego warto popracować nad sobą już dziś, by zrobić dobre pierwsze wrażenie i zapaść w pamięć rekruterowi jako ktoś, kogo chciałby mieć w swojej załodze.
A przed rekrutacją? Pamiętajcie, nie idziecie tam po pracę, a po doświadczenie! To tak z przymrużeniem oka, ale takim właśnie podejściem opanowałam swój ogromny stres i przeszłam pozytywnie każdą rekrutację. Naprawdę działa, polecam nawet dla tych najbardziej zestresowanych.”

Zawód stewardessa – godny polecenia w dzisiejszych czasach?

“Jak najbardziej duże TAK. Bycie stewardessą będę polecać zawsze i każdemu, bo jest to naprawdę praca niebiańska. Mimo tego, że jest to praca trudna i niejednokrotnie wykańczająca fizycznie jak i również psychicznie, dla mnie nadal jest to zawód idealny, którego nie zamieniłabym na żaden inny. W dzisiejszych czasach lotnictwo posuwa się bardzo naprzód, technika postępuje, mamy coraz więcej nowych, większych, nowocześniejszych i przede wszystkim bezpieczniejszych samolotów (no, może oprócz jednego niefortunnego przypadku, który od kilku miesięcy jest uziemiony na całym świecie i nie ma prawa lotu), które mogą latać coraz wyżej, szybciej i dalej, zabierając nas i naszych pasażerów w każdy, nawet najdalszy zakątek świata. Obecnie podróże lotnicze są najbezpieczniejsze i najbardziej zaawansowane w historii, więc naprawdę z głębi serca polecam bycie cabin crew, ponieważ sama nie wyobrażam sobie życia bez tej pracy.”

Blog Magdalene możecie odwiedzić pod adresem internetowym: www.magdaleneanne.com

Zapraszamy!

Wywiad przeprowadziła red. Angelika Gołębiowska